Jak sobie radzić w ciężkich dniach
Dzisiaj znowu piszemy na smutno. Mam nadzieję,że następny wpis będzie bardziej radosnym. Może nikogo nie zniechęci to do czytania moich wpisów, ale cóż póki co niestety taki mam nastrój . Nie wiem czy to już depreseja czy tylko ciężki okres po narodzeniach dziecka. Nie wiem czy to jeszcze jakieś hormony czy nie. Mam tylko nadzieje, że to minie.....samo. Jestem coraz bardziej pogrążona w smutku. Czuje się nie niepewnie strasznie nie pewnie. Zawsze myślałam,że ślub to taka beznadziejna inwestycja. Tylko papier. A teraz kiedy mam syna wszystko się zmieniło . Przez fakt, że nie posiadać tego świstka mam leki. Boje się, że z dnia na dzień zostanę sama. Z drugiej strony dziś po katastrofalnym dniu i po obsesyjnym swoim dzisiejszym zachowaniu szukałam źródła tego stanu. I już sama nie wiem czego chcę dalej. Wydaje mi się, że mam jakieś załamania osobowości. Tak dokładnie bo inaczej się tego nie da nazwać. Raz w padam w furię, płacz mam myśli, że już nikomu nie jestem potrzebna, a później zac